Marian Jurecki to spadochroniarz Armii Krajowej - Cichociemny.
Urodził się 10 sierpnia 1911 roku, a zmarł w 1941. Pochodził ze Stróż, a dokładniej
Stróż Wyżnych w powiecie gorlickim. Jako dziecko wykazywał zdolności literackie i poetyckie.
Pisał wiersze, jednak jego dzieła nie dotrwały do dzisiaj. Pierwszą szkoła Jureckiego była szkoła
powszechna w rodzinnej miejscowości. Później udał się do Gimnazjum Koedukacyjnego Towarzystwa Gimn
azjum Humanistycznego w Grybowie. Pod koniec edukacji gimnazjalnej został hufcowym Związku Harce
rstwa Polskiego i Przysposobienia Wojskowego. Następnie rozpoczął intensywną edukację, ponieważ
był typem człowieka, który zawzięcie szukał swojego miejsca w życiu. Przy okazji zdobywał umie
jętności. Uczył się w różnych Szkołach Podchorążych: w Krakowie, w Toruniu, w Grudziądzu. W tych latach został mianowany na podporucznika ze starszeństwem.
W czasie kampanii wrześniowej w 1939 r. został trzy razy ranny w wypadzie na terytorium Pr
us Ws
chodnich pod Skollen. Bóg chciał, by Jurecki zasłużył się jeszcze Ojczyźnie, gdyż ten przeżył
wielokrotne bombardowania przez niemieckie samoloty. Sanitariuszka Maria Bielińska opisuje
zdarzenie, gdy Marian Jurecki, ranny w nogę, kazał się wnieść na dach wagonu. Stamtąd strzelał do
niemieckich samolotów, co ich odstraszało. Jakiś czas po tym zdarzeniu spotkał się z generałem L.
Kmicicem- Skrzyńskim, który nie zabrał go do Brygady, gdyż stwierdził, że Jurecki nie jest jeszcze w peł
ni sił. Pewnego dnia został przyjęty do szpitala w Kownie, poprzez internizację. Stamtąd uciekł przez Wie
lką Brytanię do Francji. Tam wstąpił do PSZ. Potem przydzielono go do X Brygady Kawalerii Pancernej w char
akterze adiutanta. Zasłynął z walk brygady pod Champaubert. 1 lipca przeszedł pod dowództwo brytyjskie. Otr
zymał w tym czasie Order Virtuti Militari 5kl. za kampanię francuską. Gdy został zaprzysiężony w Oddziale V
I Sztabu Naczelnego Wodza, jako Cichociemny przyjął pseudonim ,,Orawa” i ,,Tymon”. W nocy z 27 na 28 grudni
a 1941 r. został zrzucony ,, na dziko” na wysokopienny las w okolicach Łowicza. Pełnił wtedy funkcję dowódcy
grupy skoczków.
Uderzył głową o drzewo i stracił przytomność. Po przebudzeniu postanowił poprosić o pomoc we wsi w ściągnięciu spadochronów. Jednak, gdy dowiedział się, że wylądowali nie tam, gdzie trzeba, w Reichu, postanowił czym prędzej przedostać się przez granicę. W Brzozowie Starym zatrzymali ich celnicy. W wyniku walki, która się wywiązała, oddał życie "Orawa" i "Amurat". Pierwsi Cichociemni zginęli.
Zuzanna Przetacznik